Memetyka / nie mylic z matematyka/ to nauka, a raczej narzedzie intelektualne, ktore mozna wykorzystac w socjologi, politologi i reszcie nauk spolecznych. Termin ten wymyslil Richard Dawkins , wybitny , wspolczesny nastepca Darwina. Mem to cos w rodzaju genu kodujacego kulture. Za posrednictwem tego teminu mozemy tlumaczyc rozpowszechnianie sie mody, przebojow, jezyka, religi, pogladow itd. Jest tak skuteczne narzedzie ze jest ono stosowane praktycznie wszedzie przy omawianiu tych nauk.Zreszta film Matrix zostal oparty miedzy innymi na koncepcji memetyki. W artykule we Wprost pod tytulem Wirusy Umyslu omawia sie istnienie neuronow lustrzanych, ktore aktywuja sie w reakcji na zachowanie , nastroj i postawe innych ludzi. Okazuje sie ze otylosc, radosc , zachowania gospodarcze moga byc zarazliwe. To samo dotyczy pogladow politycznych, ideologi, ktore wyznajemy. Faktem jest ze zadzen czlowiek nie jest wstanie zgromadzic takiej ilosci wiedzy, aby moc samemu ocenic co jest prawda a co nie. Na ksiezycu nigdy nie postawilismy stopy, a pomimo to wierzymy ze czlowiek zostawil tam swoj slad. W jakis sposob cale nasze zachowanie i wiedza o swiecie oparte jest na wierze. Czy znajomosc tego typu procesow moze sluzyc manipulacji spolecznej. Tak . Monopol na informacje wykorzystali z ogromna skutecznosci hitlerowcy w Niemczech i komunisci w Rosji. W Rosji do tej pory miliony ludzi kochaja Stalina, a komunizm uwazaja za ustroj idealny. Aby osiagnac efekt podobny do takiego jaki osiagnieto w panstwach totalitarnych nalezy nie dopuscic do pluralimu w mediach, ograniczenia ich ilosci i przejecia kontroli nad kanalami przesylu informacji. Majac cos w rodzaju oligopolu mozna zaczac wykorzystywac efekt istnienia neuronow lustrzanych. Wiaze sie z to z uaktywnieniem nie racjonalnej czesci umyslu ale emocjonalnej. Np mila prezenterka przekazuej pozytwna opinie o tym czy tamtym polityku. Jesli tarktujemy ta prezenterke jako kogos znanego i oceniamy ja pozytywnie to nie analizujemy racjonalnie opini jaka ona wyraza o danym polityku. Prosze zauwazyc ze dyskusje w roznego rodzaju programach w wiekszosci wypadkow sa pozbawione tresci merytorycznych. Wystarczy przyjrzec sie np programom z udzialem sympatycznego Klopotka z PSL. Nie slyszalem z jego ust zadnej analizy, glebszej refleksji, czy omowienia jakiegos zjawiska spoleczno politycznego. Czy w takim razie nie jest powaznym zagrozeniem politycznym dla funkcjonowania spoleczenstwa istnieni oligopolu medialnego. Czy wladze znajac powyzsze wyniki badan nie powinny dazyc do jak najwiekszego pluralizmu mediow , ich roznorodnosci , latwosci powstawania i funkcjonowania.
