Profesor Jacek Holowka "W historii teologii i w historii filozofii osobą ludzką jest tylko jednostka ludzka zdolna do świadomego kierowania swoim postępowaniem, mająca umiejętność podejmowania decyzji, mogąca wziąć odpowiedzialność za swe czyny."
Kuriozalna definicja profesora Jaceka Holowki odbiera w takim razie tytul istoty ludzkiej wszystkim chorym na parkinsona alzhaimera, dziecom z wadami mozgu, osobom chorym psychicznie.
Definicja profesora jest dziecinna , opisuje raczej stan w jakim istota ludzka czasami sie znajduje. Bo czy spiac podejmujemy jakies decyzje. Rowniez leki psychotropwe pozbawia nas prawa do uzywania tytulu istoty ludzkiej.
Byc moze Holowka uogolnia i mysli o osobach , ktore w ciagu dnia, nie bedac pod wplywem alkoholu, ani innych substancji czynnych zmieniajacych nasza osobowosc, nie majcych goraczki wynikajacej z jakiejs choroby itp osiagaja stan swiadomego kierowania swoim postepowaniem.
Hola, hola , a co z dziewczyna zakochana w lajzie. Czy ona jest istota ludzka. Przeciez hormony odbieraja jej zdolnosc do swiadomego kierowania swoim postepowaniem.
Polecalbym profesorowi ostatnie badania badaczy mozgu dotyczace " swiadomego podejmowani decyzji " .
Ale byloby naiwnosci sadzic ze profesor Holowka jest po prostu malo rozgarnietym wykszytalciuchem.
Jego definicja " czlowieka " jest zgodna z antyhumanistyczna, totalitarna koncepcja "jakosci zycia " ktorej tworca austarlijski filozof uwaza zycie szympansa za wiecej wartosciowe niz chorego umyslowo dziecka.
I ma racje. Chyba ze przyjmiemy ze to dziecko calkowicie nie pasuajce do Holowkowej definicji " osoby ludzkiej " jest czlowiekiem
http://www.rp.pl/artykul/2,240562.html
Komentarze