Richard Dawkins nazywa religie choroba. Rozprzestrzenia sie ona wedlug niego jak wirus. Jej zjawisko jest podobne do wirusa komputerowego. Z tym ze wirus komputerowy zakaza dysk , a religia mozg , nad ktorym zaczyna panowac i zmuszac go do wykonywania nieracjonalnych dzialan.
"Praying for health" to tylyl artykulu w ostatnim The Economist w ktorym mozna przeczytac powyzszy wywod.
Naukowcy starali sie zbadac korelacje miedzy ilosci pasozytow wystepujacych w poszczegolnych spolecznosciach a iloscia wystepujacych wariantow religijnych. Zdania naukowcow byly podzielone. Chociaz warto zwrocic w artykule uwage na wytlumaczeniu ksenofobi jako czynnika utrudniajacego zarazanie sie chorobami.
Po przeczytaniu tego artykulu warto zadac sobie pytanie czym wlasciwie jest religia,
Czy to ze wszyscy w "cos" wierzym / Lewica laicka np "wierzy" ze wiekszosc teczek byla falszowana / jest wada , czy zaleta naszego umyslu ?
Czy jesli religia jest pasozytem naszego mozgu, to czy mozemy mowic np. o symbiozie ?
I czy religia daje , czy zabiera wolna wole istoty ludzkiej ?
link do artykulu http://www.economist.com/science/displaystory.cfm?story_id=11839270
