Marek Mojsiewicz Marek Mojsiewicz
672
BLOG

Już Kohl bał się że Kaczyńskiego i jego dojścia do władzy

Marek Mojsiewicz Marek Mojsiewicz Polityka Obserwuj notkę 0

Opr. Alexandra Jarecka „Die Welt” o wizycie Kaczyńskiego u Kohla: „Zachowywał się jak trzmiel wybudzony ze snu zimowego”Dziennik „Die Welt” na dzień przed piątkową (12.012.16) wizytą premier Beaty Szydło w Berlinie przypomina trudne odwiedziny Jarosława Kaczyńskiego u kanclerza Helmuta Kohla w 1991 roku.”...” W opinii korespondenta na pierwszej wizycie (12.02.16) premier Beaty Szydło u kanclerz Angeli Merkel w Berlinie „długim cieniem kładzie się postać szefa jej partii” Jarosława Kaczyńskiego. Już od 1990 r. miał on „duży wkład w pogorszenie się relacji polsko-niemieckich oraz z partiami chadeckimi w Europie”.
Roszczeniowo i nieufnie Korespondent powołuje się na obszerne notatki Andrzeja Kostarczyka. Były doradca Jarosława Kaczyńskiego opisuje jedyną wizytę obecnego prezesa PiS u kanclerza Helmuta Kohla w Bonn we wrześniu 1991 roku. Kaczyński, wówczas szef Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, domagał się od kanclerza Niemiec ustosunkowania się dwóch kwestii.”...”Chodziło mu o oświadczenie dotyczące uznania zachodnich granic Polski oraz o „zdecydowaną reakcję” na potencjalne roszczenia majątkowe Niemców w zachodnich regionach Polski, które wzbudzają troskę w Polsce. Jarosław Kaczyński powoływał się przy tym na liczne wizyty Niemców w kraju, którzy obfotografowywali swoje dawne domostwa. W opinii Andrzeja Kostarczyka taki styl prowadzenia rozmowy „zdyskredytował Jarosława Kaczyńskiego jako liczącego się polityka”.
Jak zauważył ironicznie, Kaczyński zachowywał się w gabinecie kanclerza Niemiec tak, jakby zapomniał o tym, że tymczasem doszło już do zawarcia traktatu granicznego i polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie (17.06.1991). Przyrównał on zachowanie Jarosława Kaczyńskiego do „zdezorientowanego trzmiela wybudzonego przedwcześnie ze snu zimowego, który myśli, że fruwa nad łąką z poprzedniego sezonu”. Kaczyński "nie rozpoznając ducha czasów” nie poruszył na spotkaniu z szefem niemieckiego rządu „ważnych tematów dotyczących przyszłości - kwestii możliwego przystąpienia Polski do UE i kwestii przystąpienia partii Porozumienie Centrum do Europejskiej Partii Ludowej (EPL). "Zachowywał się jak katolik, który ignoruje II Sobór Watykański”. W swoich notatkach Kostarczyk przyrównał nieufność Jarosława Kaczyńskiego wobec Niemiec w tym dniu do nieufności I sekretarza KC Władysława Gomułki.”...”Trudny partner
Jak wynika z dalszych zapisków, w których posiadaniu jest "Die Welt", kanclerz Kohl nigdy potem nie chciał wypowiedzieć się na temat wizyty Kaczyńskiego, którą z przewidzianej godziny skrócono o połowę – pisze dziennik. Sam Kaczyński uznał to spotkanie za nieudane i w rozmowie z „Die Welt”stwierdził potem, że „wyobrażenie Niemców o Polsce jest bardzo anachroniczne”. Nie krył też swego rozbawienia i oburzenia z powodu, że Helmut Kohl w rozmowie określił marszałka Józefa Piłsudskiego przyjacielem Hermanna Goeringa. Kaczyński podkreślił, że Piłsudski zetknął się z Goeringiem tylko raz, potępiając przy tym nazistowskie przywództwo oraz, że wykręcił się od proponowanego mu spotkania z Hitlerem.
Jak pisze berliński dziennik, notatki Andrzeja Kostarczyka zawierają również informacje na temat spotkania byłego premiera Belgii Wilfrieda Martensa z Jarosławem Kaczyńskim w marcu 2004 roku w Warszawie. Wówczas szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL) chciał się upewnić czy partia Prawo i Sprawiedliwość przystąpi do EPL. Według Kostarczyka atmosfera spotkania „była łudząco podobna do tej z Helmutem Kohlem”. Jarosław Kaczyński mimo pojednawczego i przyjaznego tonu belgijskiego polityka odmówił przystąpienia do partii europejskich chadeków w „sposób suchy i bez krzty uprzejmości”. Swą decyzję tłumaczył obecnością w szeregach EPL przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach. Jednocześnie, podobnie, jak czynił to już wielokrotnie od lat 90-tych, wyraził on „głęboki sceptycyzm” wobec integracji europejskiej. Jak wynika dalej z notatek Andrzeja Kostarczyka, Wilfried Martens miał po rozmowie ciężko westchnąć i powiedzieć: „Mój Boże, mam nadzieję, że nigdy nie będziemy mieli z nim do czynienia jako premierem” – cytuje na zakończenie „Die Welt” z notatek byłego doradcy Jarosława Kaczyńskiego. „..(źródło )

Korwin Mikke „Przypominam, że Niemcy - to nasz jedyny poważny wróg, bo ma do nas poważne (choć doskonale ukrywane) pretensje terytorialne. Reżymowa (a także posiadana przez Niemców...) prasa skrzętnie ukrywa to, że Niemcy z Polską (podobnie jak Japonia z Rosją) nadal nie mają podpisanego traktatu pokojowego, że wprawdzie rozmaite traktaty i "deklaracje" uznają granicę na Odrze i Nysie - ale zgodnie z Konstytucją RFN Niemcy "istnieją nadal w granicach z 1938 roku" i w każdej chwili (pardon: w odpowiedniej chwili) ktoś zgłosić się może do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe po orzeczenie, że traktaty, układy i deklaracje sprzeczne z Konstytucją RFN są nieważne. I Trybunał tak orzeknie - całkiem słusznie. Bo taki jest porządek prawny. Tylko w Polsce politycy robią sobie z Konstytucji śmichy-chichy.”…”! Jeśli to, co piszę, to strachy na Lachy - to dlaczego Niemcy nie zmieniają Konstytucji? Dlaczego kategorycznie odmawiają podpisania traktatu pokojowego? „  ( http://naszeblogi.pl/48720-korwin-mikke-chce-niemcom-oddac-ziemie-odzyskane )

Staniłko „Z punktu widzenia Berlina, Lech Kaczyński był wyjątkowo trudnym i niewygodnym partnerem. Domagał się on bowiem pełnego głosu dla krajów tzw. Nowej Europy w decydowaniu o kształcie Unii Europejskiej, co budziło irytację starych państw Unii.”.....”Po trzecie wreszcie, polityka Lecha Kaczyńskiego zmierzała do politycznego zintegrowania krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Działania prezydenta nie przyniosły spodziewanych szybkich skutków, bo też tego typu wysiłki rzadko kończą się szybkim powodzeniem, jednak w oczach rosyjskich strategów i elit politycznych ich logika była całkowicie jasna i niebywale szkodliwa dla rosyjskich zamierzeń.Prezydent Kaczyński dążył bowiem do zbudowania trwałej koalicji Polski – jako lidera Europy Środkowej– nie tylko z krajami tzw. nowej Europy, ale również z krajami tzw. BUMAGI, czyli Białorusi, Ukrainy, Mołdawii, Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii.Ta strategia zbudowana była na tradycyjnym polskim myśleniu geopolitycznym, którego korzenie sięgają czasów jagiellońskich „...(więcej)

Biskup Andrzej Dzięga „ To Bóg dał nam Ziemie Zachodnie”.....”„Zdecydowanie trzeba nam sięgać do chwil obecności Prymasa Tysiąclecia na Pomorzu Zachodnim.”… Stefan Wyszyński odważnie mówił o wyrokach Bożej Opatrzności, o rozstrzygnięciach Bożych dla tej ziemi, które my musimy przyjąć i zaakceptować. To przesłanie dalej warto mieć w sercu, gdy spotyka się ludzi, którzy wiele lat po wojnie czują się tu nie bardzo u siebie.” …Mam wrażenie, że prymas Wyszyński silnie chciał podkreślić, iż nasza obecność tutaj po II wojnie światowej jest zgodna z Bożą wolą, z Bożym zamysłem, że to jest element Bożego planu dla tych ziem. I dla Europy, i dla naszego narodu. Jesteśmy u siebie, jesteśmy gospodarzami tej ziemi i z naszej troski o tę ziemię kiedyś się będziemy przed Bogiem rozliczać „. ( http://naszeblogi.pl/43284-dzieki-dmowskiemu-i-pilsudskiemu-niemcy-teraz-karzel )

Stanisław Michalkiewicz „ W 1985 roku na spotkaniu w Genewie, Michał Gorbaczow, sowiecki gensek, zaproponował amerykańskiemu prezydentowi Ronaldowi Reaganowi zawarcie traktatu rozbrojeniowego”....”Propozycja Gorbaczowa oznaczała w istocie ofertę negocjacji nad nowym porządkiem politycznym w Europie, bo porządek jałtański również w ocenie Sowietów podlegał postępującej erozji. Pod koniec lat 80-tych ekonomiczna zapaść ZSRR stawała się coraz bardziej widoczna, aperspektywa ewakuacji imperium sowieckiego ze Środkowej Europy zapowiadała powstanie w tym rejonie politycznej próżni, podobnej do tej z roku 1918.
Państwa środkowoeuropejskie, nauczone doświadczeniem kruchości porządku wersalskiego z 1919 roku, ufundowanego na założeniu słabości Niemiec i słabości Rosji - bo to właśnie było warunkiem sine qua non istnienia w Europie Środkowej niepodległych państw - tym razem postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i wykorzystując sprzyjający moment dziejowy, stworzyć tu system reasekuracji niepodległości. W 1989 roku cztery państwa: Włochy, Jugosławia, Węgry i Austria podpisały porozumienie zwane od czworga uczestników „quadragonale” o współpracy politycznej. W 1990 roku, jeszcze przed „aksamitnym rozwodem” przystąpiła do niego Czechosłowacja i porozumienie stało się „pentagonale, a w 1991 roku - Polska, jako szósty uczestnik „heksagonale.
Liczyli na to, że Rosja, która pogrążała się w coraz większym zamęcie, „....” Niestety rachuby co do Niemiec okazały się zawodne; uzyskawszy swobodę ruchów Niemcy przystąpiły do rozbijania Jugosławii, jako pierwsze na świecie w czerwcu 1991 roku uznając niepodległość Chorwacji i Słowenii. Proklamowanie niepodległości przez te dwie republiki, zapoczątkowało rozpad Jugosławii i następnie - krwawą wojnę o granice.
Widząc, czym grozi politykowanie poza niemieckimi plecami, pozostali uczestnicy heksagonale porzucili myśl o tworzeniu przeciwwagi dla Niemiec i chociaż porozumienie to jako rodzaj „życia po życiu” istnieje nadal, to od początku wojny w Jugosławii próżnie polityczną w Środkowej Europie wypełniają Niemcy (Polska podpisała układ stowarzyszeniowy z UE już w grudniu 1991 roku), a narzędziem rozszerzania i umacniania niemieckich wpływów w tym rejonie jest rozszerzanie Unii Europejskiej na wschód. Warto zwrócić uwagę, że z niewielkimi korektami, tylko do linii „Ribbentrop-Mołotow”. Dalej na wschód Unia Europejska się nie rozszerza, co pokazuje, że skoro taka linia podziału Europy była dobra w roku 1939, to jest dobra również teraz. Ukoronowaniem tej niemieckiej polityki był dokonany 1 maja 2004 roku Anschluss 8 państw Europy Środkowej, m.in. Polski do Unii Europejskiej, co oznaczało, iż Niemcy po 90 latach wygrały I wojnę światową. W 1915 roku ogłosiły one swoje cele wojenne pod postacią projektu „Mitteleuropa, który obejmował urządzenie Europy Środkowo-Wschodniej po ostatecznym zwycięstwie niemieckim. Miały tu być ustanowione państwa pozornie niepodległe, ale de facto - niemieckie protektoraty o gospodarkach niekonkurencyjnych, ale peryferyjskich i uzupełniających gospodarkę niemiecką. Ponieważ w 1918 roku wydawało się, że Niemcy wojnę przegrały, w Europie Środkowej powstały państwa naprawdę niepodległe, które próbowały budować gospodarki konkurencyjne, a przynajmniej niezależne od gospodarki niemieckiej. Jednak w roku 2004 zaistniały wreszcie polityczne warunki realizacji projektu „Mitteleuropa, więc skoro Niemcom udało się przystąpić do realizacji celów nakreślonych w drugim roku I wojny światowej, to można chyba powiedzieć, że przynajmniej w tej części wojnę tę po 90 latach wygrały. „....(więcej )

Opiniotwórczy dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) komentuje nastroje i oczekiwania przed pierwszą oficjalną wizytą premier Beaty Szydło w Niemczech. Zdaniem gazety wizycie tej towarzyszy „cień”. Z jednej strony polski szef dyplomacji Witold Waszczykowski zapowiedział, że wizyta umocni dobrą atmosferę między Polską a Niemcami, z drugiej strony o takiej atmosferze „nie może być mowy”, pisze FAZ. Wyjaśnia, że rząd PiS „traktuje europejską krytykę jako ‘niemiecką agresję'” i nawet w tym tygodniu minister Waszczykowski nie omieszkał ostro zareagować na figurę Jarosława Kaczyńskiego prezentowaną w ramach karnawałowego pochodu w Duesseldorfie. Również podróż Beaty Szydło do Berlina potwierdza „rozdźwięk” w dwustronnych relacjach, bo w odróżnieniu od swoich poprzedników premier potrzebowała aż trzech miesięcy, by ją zrealizować.
Inaczej niż wcześniejsze „przyjazne Niemcom i Europie rządy przed 2015” obecna ekipa rządowa jest przekonana, że Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej są dla „wielkich” krajów UE – Niemiec i Francji – partnerami „drugiej klasy”, pisze warszawski korespondent FAZ. Polska dyplomacja tłumaczy to chętnie oporem stawianym Polsce w kwestii utworzenia nad Wisłą stałych baz NATO chroniących przed Rosją.
Wyobrażenie o „zdradzie Zachodu” jest z polskiej perspektywy dlatego takie „chwytliwe”, bo do takiej zdrady często dochodziło, czytamy na łamach frankfurckiego dziennika. „Polska ciągle była dzielona między Niemcami a Rosją i opuszczana przez zachodnich sojuszników”. Równie stary jak topos zdrady jest struktura przeciwdziałań, wyjaśnia FAZ. I tak oto Waszczykowski domaga się stworzenia „regionalnej tożsamości” w Europie Środkowo-Wschodniej, pewnego rodzaju platformy do forsowania wspólnych interesów regionu obejmującego kraje bałtyckie, Grupę Wyszehradzką oraz region Morza Adriatyckiego. Taka formacja – pisze FAZ – mogłaby „uczulić Niemcy i Francję na ten region”.Niemiecki dziennik przypomina, że również ta idea jest zakorzeniona w historii i bazuje na tzw. sojuszu Międzymorza. Postulowana przez Józefa Piłsudskiego i rozciągająca się od Morza Bałtyckiego po Morze Czarne koalicja państw miała wspólnie przeciwstawić się Rosji i Niemcom. „W ostatnich latach Polska co rusz wahała się między pozycją zacieśnionej współpracy z Niemcami i UE a ‘własną drogą’ między Berlinem a Moskwą”, stwierdza gazeta. Przypomina też, że ideę Międzymorza ożywił prezydent George W. Bush, próbując pozyskać wschodnie państwa NATO (New Europe) jako przeciwwagę opierających się wojnie w Iraku Niemcom i Francji. „Epizod ten obrazuje jednak niebezpieczeństwa takiej konstrukcji dla Polski”, pisze FAZ. I wyjaśnia, że wówczas „wyjątkowa droga ‘nowej Europy' przyczyniła się właśnie do tego, czego Polska się obawiała, a mianowicie zbliżenia niemiecko-rosyjskiego”, widocznego w przyjaźni kanclerza Schroedera i prezydenta Putina oraz w „szkodliwym” dla Polski Gazociągu Północnym. Stąd też polski topos zdrady Zachodu i konieczności oporu funkcjonuje zdaniem FAZ jak „samorealizująca się przepowiednia“ w micie o Kasandrze: „insynuuje kruchość sojuszy, czyniąc je przez to tylko bardziej kruchymi”.oprac. Katarzyna Domagała ..(źródło )

Die Welt: Ten dyktator jest wzorem dla Kaczyńskiego”...”Bohater wojenny, dyktator i wzór Jarosława Kaczyńskiego, silnego lidera konserwatywnej partii narodowej w Polsce. Jak donosi niemiecki dziennik „Die Welt" model rządów prezesa PIS łudząco przypomina system władzy, jaki obrał sobie generał Józef Piłsudski. „...”„Przed kilkoma laty Jarosław Kaczyński spytany o polityczny wzór do naśladowania odpowiadał: Józef Piłsudski. Teraz, w kontekście ostatnich wydarzeń, jakie mają miejsce w Polsce odpowiedź ta budzi zupełnie inne konotacje” - czytamy w dzienniku. „...”Zdaniem niemieckiego dziennikarza i autora artykułu, Bertholda Seewalda Kaczyński obrał podobny model władzy, co popularny bohater wojenny. „...”„Jego „wielkie prace legislacyjne", działania, retoryka spowodowały, że PIS wraz z wygranymi w wyborami parlamentarnymi zmienił krajobraz polskiej polityki” - czytamy w artykule „...”Po wybuchu I wojny światowej Piłsudski był jednym z tych, którzy jako głównego przeciwnika Polski widzieli Rosję. Głośno mówił o demokracji. W 1926 przeprowadził zamach stanu. W oparciu o swój prestiż ustanowił system, który nazwano „dyktaturą moralną". Piłsudski tak, jak dziś Kaczyński chciał obsadzić swoimi wiernymi współpracownikami kluczowe stanowiska władzy.  „..” „Nawet polityka zagraniczna Piłsudskiego przypomina tą, którą uprawia lider Prawa i Sprawiedliwości” - czytamy w artykule. „...”Pierwszy Marszałek opracował na początku lat 30 pomysł „Międzymorza". Zakładał on utworzenie federacji państw Europy Środkowej i Wschodniej. docelowo miał do niego należeć obszar między morzami Adriatyckim, Bałtyckim, a Czarnym. (Polska, Lutwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Jugosławia). Zdaniem Piłsudskiego Międzymorze miało pozwolić uniknąć tym państwom dominacji ze strony Niemiec czy też Rosji. To zdaniem niemieckiego dziennikarza łudząco przypomina projekt federacji Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, jako przeciwwagę dla Rosji, jaką promuje Kaczyński.  „...”Według Bertholda Seewalda tylko w jednym punkcie lider PIS różni się od Piłsudskiego. Chodzi o religię. Dla marszałka była raczej obojętna. Dla Jarosława Kaczyńskiego jest z kolei kluczem do władzy.  „...(więcej )

Stratford „ Za dziesięć lat Polska silniejsza i bardziej wpływowa niż Niemcy „..'Amerykańska agencja Stratfor przedstawiła prognozę tego, co się wydarzy w Europie i na świecie w najbliższej dekadzie. Chodzi przede wszystkim o przyszłość Niemiec i Polski.”...”„Unia Europejska może przetrwać w takiej formie, ale europejska gospodarka, polityka i współpraca wojskowa będą zależeć od dwustronnych lub od ograniczonych wielostronnych sojuszy, mających wąski zakres i nie wiążących uczestników. Niektóre państwa mogą zachować szczątkowe członkostwo w bardzo zmienionej Unii Europejskiej, ale sama ona już nie będzie określać europejskiej polityki.”...”Zamiast tego Europę będzie definiowało odrodzenie państw narodowych jako podstawowej formy życia politycznego na kontynencie. „...”Niemcy w tej masie będą najbardziej wpływowe pod względem politycznym i gospodarczym. Ale są one bardzo wrażliwe. Niemcy są czwartą gospodarką na świecie, ale wynika to z eksportu. Eksporterzy zawsze charakteryzują się naturalną podatnością na możliwości i zachcianki konsumentów. Jednym słowem, Niemcy są zakładnikami gospodarczego dobrobytu otaczającego je świata.”...”W tym sensie przeciwko Niemcom działa kilka sił. Po pierwsze – rosnący w siłę europejski nacjonalizm będzie coraz częściej wybierał protekcjonizm w gospodarce i na rynku pracy. Słabe kraje prawdopodobnie sięgną po różne mechanizmy kontroli nad kapitałem, a silne zaczną ograniczać przekraczanie przez obcokrajowców – w tym obywateli UE – swoich granic. W związku z tym możemy spodziewać się długotrwałego spadku gospodarczego w Niemczech, który doprowadzi do wewnętrznego kryzysu społecznego i politycznego i osłabi w ciągu najbliższej dekady wpływy Niemiec w Europie.”...”Ośrodkiem wzrostu gospodarczego i politycznego będzie Polska. Polska cały czas będzie utrzymywać imponujące tempo wzrostu”...”Ponieważ Niemcami wstrząsną globalne gospodarcze i społeczne wrzenia, Polska zdywersyfikuje handel zagraniczny i w końcu stanie się dominującą siłą w Niziny Środkowoeuropejskiej. Co więcej, Polska może stać się liderem nowej antyrosyjskiej koalicji, do której w pierwszej połowie dekady przyłączy się Rumunia. W drugiej połowie  sojusz odegra ważną rolę w rewizji rosyjskich granic i w powrocie utraconych terytoriów formalnym i nieformalnym sposobem. W miarę słabnięcia Moskwy, ten sojusz zacznie dominować nie tylko nad Białorusią i Ukrainą, ale i nad obszarami położonymi dalej na wschód. Wzmocni to polityczne i gospodarcze znaczenie Polski i jej sojuszników.”...”Polska w dalszym ciągu będzie ciągnąć korzyści ze strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi. Kiedy globalna siła wstępuje w takie strategiczne partnerstwo, zawsze dąży, na ile to możliwe, do wzmocnienia i ożywienia gospodarki partnera, by jednocześnie stabilizować społeczeństwo i umożliwić budowę silnej armii. Z Polską i Rumunią tak się właśnie stanie. Waszyngton nie ukrywa swojego zainteresowania regionem” – twierdzą analitycy Stratfor.”. ...(więcej )
--------
Ważne
http://naszeblogi.pl/59828-paniczny-strach-w-berlinie-ze-kaczynski-odbuduje-i-rzeczposp

http://naszeblogi.pl/60312-rymkiewicz-niemieckie-media-w-polsce-nalezy-zlikwidowac

-------
Mój komentarz

Kaczyński już od 1990 roku stawiał się Niemcom i walczył o polskie interesy. A co może być ważniejsze od uznania granic Polski za nienaruszalne przez mające bandycką przeszłość państwo niemieckie . Już od 27 lat Niemcy robią wszystko, aby Kaczyński nie dostał się do władzy

Nie ma chyb lepszej laurka dla Kaczyńskiego jako polskiego patrioty niż opluwanie go w niemieckich mediach i robienia wszystko przez Niemcy , ich agenturę , konfidentów i polskojęzyczne gadzinówki , aby nie zaczął w Polsce rządzić 

Kaczyński stanowi dla Niemiec i ich planów budowy Miiteleuropy śmiertelne niebezpieczeństwo. Najlepszym dowodem na to jest niemiecka obsesja na punkcie budowy Międzymorza przez Kaczyńskiego .

video ANTYPOLONIZM - twór niemieckiego nazizmu, czyli socjalizmu - Michalkiewicz, Żebrowski, Lisiak
video Radek Pyffel - USA i Chiny na Pacyfiku
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz i  na  Twitterze  
Zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału nowej powieści „ Pas Kuipera” 
Rozdział drugi Rozdział trzeci 
Zapraszam do przeczytania mojej powieści „ Klechda Krakowska „
rozdziały 1
„ Dobre złego początki „ Na końcu którego będzie o boginiKali„ Nienależynerwosolu pić na oko „ O rzeźbie NiosącegoŚwiatło Impreza Starskiego „ Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ „ Anne Vanderbilt „ „ Fenotyp rozszerzony.lamborghini„ 10. „ Spisek w służbach specjalnych „11. Marzenia ministra ołapówkach „ 12. „ Niemierz i kontakt z cybernetyką „  13„ Piękna kobieta zawsze należy do silniejszego „ 14 ” Z ogoloną głowa, przykuty do Jej rydwanu „
Powiadomienia o publikacji kolejnych części mojej powieści . Facebook „ Klechda Krakowska
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 000
1
Jestem zainteresowany współpracą z portalem informacyjnym w zakresie dokonania przeglądu prasy , w tym anglojęzycznej , ewentualnie tłumaczeń z tego języka., tworzenia serwisu informacyjnego Analiz programów i tym podobnych Zainteresowanych proszę o kontakt

|<a Marek Mojsiewicz lubi Marek Mojsiewicz Utwórz swój znacznik „Lubię to” Reklama w internecie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka